[vc_row][vc_column width=”1/1″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]

 

„Spektakularnie lekki, mocarnie piękny” tak Asus reklamuje swoje komputery z serii UL50. Przyznam że pracy z takim właśnie komputerem trudno się nie zgodzić z tym zdaniem. Komputer ten stanowi harmonijne połączenie formy i funkcjonalności. Dwóch kart graficznych które w końcu można wygodnie przełączać sprawia, że może on pracować przez długi czas korzystając jedynie z zasilania bateryjnego. Wszystko to zawdzięcza niedawno opracowanej technologii nVidia OPTIMUS. Warto też wspomnieć że to właśnie pierwszy w świecie laptop wpierający tą technologię.

Dodatkowo UL50Vf cechuje się także robiącym wrażenie, czasem pracy na baterii sięgającym 9 godzin, dzięki wykorzystaniu funkcji ASUS Power4Gear. Jest to technologia pomagająca w zarządzaniu energią zgodnie z preferencjami użytkowników w odniesieniu do zadań, które muszą zostać przez nich wykonane. Dodatkowo, pozwala ona również na sprzętowe wyłączenie niektórych komponentów dla jeszcze większej oszczędności zasilania, co w połączeniu z niskonapięciowym procesorem Intel® Core™2 Duo CULV gwarantuje maksymalną efektywność wykorzystania energii w stosunku do wydajności, co szczególnie widać w połączeniu z OPTIMUS’em.

 

 

Wszystkie to zostało zamknięte we wnętrzu ultra-lekkiego notebooka, osłoniętego obudową ze zmatowionego aluminium, o wysokości mniejszej niż 2.5cm. Urządzenie przez to wygląda nie tylko elegancko ale i luksusowo. Robi wrażenie bardzo dopracowanego komputera z najwyższej półki. Czy tak jest przekonamy się za chwilę.

SPECYFIKACJA TESTOWA:

– Ekran: 15.6″, 16:9, 1366×768
– System: Windows 7
– Procesor: Intel Core 2 Duo SU7300
– Pamięć: 4 GB DDR3
– Dysk Twardy: 320 GB Serial ATA (5400 rpm)
– Grafika: GMA 4500MHD oraz GeForce G210M
– Łączność: Ethernet (RJ45), Wireless LAN
– Wymiary: 15.4” x 10.4” x 1.1”
– Waga: 2.4 kg
– Bateria: 8-cell Li-ion, 84Wh (5800mAh)
– Dodatki: Kamera
– Gwarancja: 2 lata
– Cena: ok. 3200zł

Maszyna ta jest bliźniaczo podobna do testowanego już wcześniej Asusa UL30A. Jedyna znacząca różnica to jego rozmiar. Są także drobne różnice w jakości wykonania na korzyść nowszego notebooka. Laptop wykonany jest z dwóch rodzajów materiału. Przeważa czarny plastik, który jest gruby, sztywny i odporny na zarysowania. Jego zewnętrzna część obudowy została natomiast wykonana ze szczotkowanego stopu aluminium, które także robi świetne wrażenie wizualne. 

 

Pod naciskiem cała konstrukcja zachowuje się dobrze, komputer jest sztywny praktycznie wszędzie nawet tam gdzie trzyma się nadgarstki podczas pisania. W poprzednim modelu wyjątkiem było aluminium, które było podatne na odkształcenia oraz powstawanie zadrapań. W tym egzemplarzu pokrywa jest dość sztywna a ryski jeśli nawet powstaną to są mało widoczne. Wydaje się, że UL50Vf jest złożony z materiałów z najwyższej półki, co z kolei sprawia wrażenie, że produkt ten to najwyższa klasa.

 

 

To już kolejny komputer w którym plastik jest połyskliwy, podobny do powłoki fortepianu. Ma to swoje zalety estetyczne, choć to oczywiście rzecz gustu, są też wady. Podobnie jak inne produkty podobnie wykonane, z którymi miałem do czynienia, jego obudowa brudzi się niemiłosiernie. Nie mówię tu tylko o drobinkach kurzu, lecz także o smugach i odciskach palców, których powstawanie jest po prostu nieuniknione. Osobiście jednak wolałbym matową obudowę, a schludnie wyglądającą. Zachęcam do przyjrzenia się fotografiom, komputera jeszcze nie uruchomiłem a już był tak zabrudzony.

 

 

Ważniejszym jednak aspektem tej obudowy są jej gabaryty, a właściwie ich brak jeśli można tak powiedzieć. UL50 to notebook z 15″ matrycą. Jest lekki, powiem wręcz bardzo lekki jak na tą klasę urządzeń oraz smukły. Szczególnie trzymając go w ręku z wyjętą baterią (która jest dość toporna – ok. pół kilograma) miałem wrażenie, że to pusta plastikowa atrapa. Wielkość laptopa to wysokość x szerokość x głębokość: 32mm x 322mm x 234mm. Choć może na zdjęciach nie wygląda on tak, to jest na prawdę cienki, szczególnie jego matryca.

 

 

Zawiasy, na których się ona trzyma chodzą ciężko i to bardzo w porównaniu z innymi laptopami. Bardzo mi to przypadło do gustu, widać że są solidne, co z kolei pozwala na wygodną i swobodną regulację poziomu odchylenia matrycy względem klawiatury. Matryca pewnie przylega do reszty obudowy całą powierzchnią. Niestety nie wiem jak będą się one zachowywać po dłuższym eksploatowaniu komputera. W sieci także takowych informacji nie udało mi się znaleźć, gdyż jest to za nowy model. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że się nie rozregulują i nawet po kilku miesiącach wciąż będzie go można używać swobodnie w pełnym wstrząsów pociągu czy innym środku transportu.

 

 

Po jego lewej stronie znajdziemy dwa porty USB 2.0, wyjście HDMI oraz wyjścia na słuchawki i mikrofon. Tuż nieopodal znajduje się radiator odchodzący od procesora oraz wywietrznik. Za nim znajduje się wtyk na zasilacz a po stronie przeciwnej czytnik kart.

 

 

Przeciwna część komputera to przestrzeń, gdzie umieszczono port USB, napęd DVD, gniazdo na kartę sieciową, wyjście VGA oraz blokadę Kensington.

 

 

Przednia część obudowy to zwężenie ku jej początkowi nadające jej dynamicznego wyglądu, lecz nie tylko. Powierzchnia ta jest także odchylona względem podstawy po to, aby dźwięk pochodzących z umieszczonych w tym rejonie głośników mógł przepływać bez zakłóceń.

 

 

Spód obudowy niczym się nie wyróżnia. Znajdziemy na nim zaślepki, które umożliwiają swobodne dostanie się do modułów pamięci ram, oraz do dysku twardego. Zauważyć także można suwaczki blokujące baterię przed wypadnięciem. Wrócę do niej jeszcze na chwilę w dalszych częściach testów.

 

 

Na uwagę jeszcze zasługuje drobnostka, która jednak spowodowała, że spojrzałem na projektantów firmy Asus z bardzo pozytywnej strony. Mianowicie chodzi o naklejkę licencyjną Windows, która praktycznie w każdym laptopie jest przyklejana od spodu lub ewentualnie pod baterią, a następnie się ściera, zrywa albo rozpływa jeśli komputer się zamoczy. Szczególnie te nowsze licencje są na to podatne. A w tym laptopie wszystko umieszczone jest za szczelnie zamkniętą plastikową szybką.

Wraz z komputerem nie było żadnego dodatkowego wyposażenia, nawet płyt, prawdopodobnie dlatego, że był to egzemplarz typowo testowy.


Komunikacja człowiek – komputer to aspekt pracy z komputerem, na który ma wpływ choćby matryca, myszka czy klawiatura. UL50Vf posiada 15 calową matrycę podświetlaną diodami LED. Jej rozdzielczość wynosi jedynie 1366×768 pikseli o stosunku 16:9. Jak matrycę takich rozmiarów taka rozdzielczość jest zdecydowanie za mała. Gołym okiem widać poszczególne piksele, co nie sprzyja pracy, ani rozrywce.

 

Jest to ekran typu glossy, czyli błyszczący. Podobnie jak duża część takich matryc ma on poważne problemy z odblaskami. Można się w niej przejrzeć jak w lusterku. Nawet biorąc pod uwagę jej dobre parametry techniczne o pracy w plenerze można zapomnieć. W warunkach domowych natomiast nie ma problemu z wygodną pracą, aczkolwiek przydałaby się większa jasność ekranu. Jest to dość poważna wada, gdyż teoretycznie ten laptop przeznaczony jest do pracy mobilnej. Kolory sprawią wrażenie dość nasyconych i żywych.

 

 

Kąty widzenia także nie pozostawiają złudzeń. Ekran po prostu jest taki sobie. O ile horyzontalnie mamy stosunkowo dobre warunki do manewrów i możemy z kolegą współdzielić się obrazem, o tyle wertykalnie obraz już po chwili staje się zniekształcony, a barwy coraz bardziej przekłamane. Na prawdę szkoda, że ta matryca nie jest choć ciut lepsza.

 

 

Asus przyłożył się natomiast poważnie do klawiatury. Jest ona duża i zajmuje całą szerokość obudowy. Co ważniejsze jej przyciski są wielkie, mają odpowiednie odstępy między sobą i chodzą pewnie i cichutko. Czcionka jaką są one opisane jest duża i wyraźna. Pisało mi się na niej dość wygodnie, choć do nieco innego układu klawiszy jestem przyzwyczajony. Dodatkowym jej atutem jest część numeryczna. Brakuje mi w niej jedynie podświetlenia.

 

 

Nieco poniżej znajduję się touchpad, który już nie jest tak dobry. Zamiast zrobić standardowe wyróżniające się wycięcie producent zdecydował się zachować spójność powierzchni, jedynie nanosząc na nią w czułym miejscu małe chropowate wybrzuszenia. Z estetycznego punktu widzenia rozwiązanie jest bardzo dobre i nietypowe, niestety z funkcjonalnego już nie. Ciężko się po nim sunie palcem, co powoduje poważne zmniejszenie wygody i precyzji ruchów. Troszkę mnie to dziwi, gdyż w innych modelach instalowany jest podobny touchpad, a wiele osób, które miały z nim do czynienia narzekały na to samo, co ja. Szczególnie spoconymi dłońmi nie da się na nim pracować.

 

 

Z drugiej zaś strony do jego zalet można zaliczyć wygodne przyciski. Oba mają odpowiedni rozmiar oraz odskok. Sam rozmiar touchpada także jest zadowalający, choć widać, że jeszcze z 1 cm powierzchni by nie zaszkodził. Warto też wspomnieć iż pozwala on użytkownikowi na intuicyjne powiększanie, czy też pomniejszanie zdjęć za pomocą gestów. Gesty są interpretowane na podstawie dotyku sczytanego z dwóch punktów jednocześnie.

 

 

Przy okazji opisywania funkcji wspomnę także o dwojakiej możliwości uruchomienia komputera. Z lewej strony tuż nad przyciskiem ESC jest włącznik systemu Express Gate z symboliczną strzałeczką. Gdy komputer jest wyłączony jego wciśniecie uruchomi go w ciągu 8 sekund w autorskim systemie Asusa. Kiedy natomiast uruchomiony jest już Windows kolejnymi wciśnięciami tego klawisza możemy przełączać tryby oszczędzania energii Power4Gear.

 

 

Tuż nad prawym rogiem klawiatury, po stronie przeciwnej jest zwykły włącznik. Jego użycie spowoduje standardowy rozruch komputera.


Dzięki autorskiej funkcji ASUS Express Gate, można zacząć korzystać z komputera w ciągu zaledwie 8 sekund – zamieniając komputer w bramę z błyskawicznym dostępem do sieci. Za sprawą natychmiastowego dostępu do Internetu użytkownicy, którym ciągle brakuje czasu, mogą w prosty sposób korzystać z materiałów wideo dostępnych w sieci, używać popularnych komunikatorów takich jak MSN, Skype, Google talk, QQ oraz Yahoo! Messenger, sprawdzić pogodę lub wysłać i odebrać pocztę elektroniczną.

 

Jest to po prostu wbudowany system operacyjny na płytach głównych marki ASUS. Natychmiast po naciśnięciu przycisku zasilania znajdującego się z lewej strony obudowy zapewnia on użytkownikom dostęp do podstawowych usług sieciowych bez uruchamiania systemu Windows. Aby uruchomić Windows wystarczy komputer uruchomić drugim włącznikiem znajdującym się po prawej stronie obudowy. Express Gate działa szybko i stabilnie, zgodnie z zapewnieniami producenta. W połączeniu z wygodnym systemem uruchamiania komputera za pomocą dwóch oddzielnych włączników stanowi ciekawą alternatywę dla systemu Windows, kiedy się spieszymy lub wiemy, że poza internetem nie będziemy nic innego robić na komputerze.

 

 

Już wcześniej rozpisywałem się o powyższej funkcjonalności, myślę, że czytelników tej recenzji bardziej zaciekawi innowacja jaką jest hybrydowa karta graficzna. NVIDIA® Optimus™ bo o niej mówię to technologia przeznaczoną dla notebooków, której podstawą jest automatyczny dobór najodpowiedniejszego procesora graficznego dla uruchamianej w danym momencie aplikacji, przy obciążeniu albo dedykowanego procesora graficzny NVIDIA albo zintegrowanego układu graficznego firmy Intel. W rezultacie otrzymujemy połączenie doskonałej wydajności i wydłużonego czasu pracy na akumulatorach automatycznie i niezauważalnie dla użytkownika.

 

 

 

 

Układy elektroniczne w samochodach hybrydowych dobierają najstosowniejsze źródło napędowe, przełączając w trakcie jazdy silnik elektryczny na spalinowy i odwrotnie. Technologia NVIDIA Optimus obsługuje dwa procesory graficzne w identyczny sposób. Mechanizmy tej technologii umożliwiają natychmiastowe przekierowanie obciążenia na procesor graficzny, który będzie najwydajniejszy dla danego zadania, tym samym wydłużając czas pracy na akumulatorach nawet dwukrotnie w porównaniu do komputerów o podobnej konfiguracji wyposażonych w oddzielne procesory graficzne. 

Komputer korzysta z dedykowanego procesora graficznego NVIDIA podczas grania w gry 3D, odtwarzania filmów lub pracy z aplikacjami wykorzystującymi procesor graficzny do wykonywania obliczeń. Podczas korzystania z podstawowych aplikacji, takich jak przeglądanie Internetu lub czytanie poczty elektronicznej, komputer bazuje na zintegrowanym procesorze graficznym. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się osiągnąć długi czas pracy na bateriach bez poświęcania doskonałej wydajności graficznej.
W praktyce wygląda to tak że na serwerach nVidii jest na bieżąco tworzona i aktualizowana baza danych w której umieszczane są np. gry dzięki czemu cały system wie kiedy należy się przełączyć. W praktyce działanie jest rewelacyjne. Nie sposób zauważyć moment przełączenia się kart graficznych np. w PCMarku. Dopiero, gdy moc karty graficznej jest potrzebna, uruchamia się ona. 
Oczywiście istnieje możliwość własnego definiowania ustawie graficznych dla każdej aplikacji. Powiedzmy że program nie jest zainstalowany, a jedynie przekopiowany lub jest dość stary i nie został oficjalnie obsłużony przez nVidię. W panelu nVidia Control Panel łatwo i szybko możemy dodać sami dowolny program oraz ustawić na sztywno jaką kartę graficzną ma on używać.

 

 

Pozostaje tylko jeden niesmak. Skoro ta technologia działa teraz wręcz rewelacyjnie nie można było od samego początku wdrożyć takiego rozwiązania, zamiast tego istniejącego w dużej ilości laptopów wymagającego ponownego rozruchu komputera? Jest jeszcze jedna kwestia tego co się dzieje z komputerem jak w menadżerze urządzeń Windows wyłączymy którąś kartę graficzną. Trzeba to jakoś zablokować dla dobra użytkowników, a raczej ich nerwów.


Asus UL50Vf, który przyszło mi testować miał już fabrycznie zainstalowany system operacyjny Windows 7. Wyposażony on jest w dwie karty graficzne, a także posiada całkiem niezły dysk twardy oraz 4GB szybkich pamięci ram DDR3. Pierwszą kartą graficzną jest zintegrowany produkt marki Intel o niskiej wydajności, a drugą dedykowana karta graficzna skonstruowana przez nVidię.

 

Za przełączanie pomiędzy kartami odpowiada wcześniej opisana technologia nVidia Optimus. Dzięki niej Asusowi udało się uzyskać świetny kompromis między wydajnością a czasem pracy na zasilaniu akumulatorowym. Spójrzmy na screen ze wskazaniu Windows 7.

 

 

 

 

Dzięki oprogramowaniu Power4Gear możemy z łatwością przełączać się pomiędzy różnymi profilami zasilania. Jest ich na tyle dużo, że każdy znajdzie taki, który najbardziej będzie odpowiadał indywidualnym wymaganiom. Profile możemy przełączać przyciskiem, który uruchamia system w Express Gate. 

 

 

Na pochwałę zasługuje także oprogramowanie nVidii, umożliwiające użytkownikowi w bardzo prosty sposób na zdefiniowanie karty graficznej, którą chciałby w danej aplikacji używać.

 

 

Konfiguracja komputera, za wyjątkiem karty graficznej, wydaje się być dobrze zrównoważona. Mam tu na myśli to, że karta nVidii mogłaby być jednak dwa razy wydajniejsza. Komputer stanowiłby wtedy prawdziwe uniwersalne monstrum, które mogłoby sprostać nawet nowszym grom komputerowym w przyzwoitych detalach. W tej chwili w rozdzielczości 1024×768 komputer średnio utrzymuje 31 FPS, w grze Unreal Tournament III.

3dMark 2006

 

 

Zainstalowany Windows 7 oczywiście działa ze wszystkimi efektami graficznymi, jakie oferuje interfejs Aero, także na grafice zintegrowanej. Wydawać by się mogło, że efekty pracy będą słabe. Nic bardziej mylnego. System reaguje szybko bez żadnej zwłoki, zarówno aplikacje jak i samego siebie włącza błyskawicznie. 

WinRAR

 

 

Cinebench

 

 

Jak zawsze prowadziłem kilka testów na pakiecie oprogramowania Adobe CS4. Programy pracowały dobrze i wydajnie. Dzięki dużej ilości pamięci ram dawały nawet sobie radę z większymi projektami graficznymi.
Nie mniej jednak ten nie nadaje się na stanowisko pracy dla grafika, brakuje mu ku temu mocy procesora jak i lepszej matrycy. Lepiej sprawdzi się on jako maszyna do multimedialnej rozrywki. Filmy Full HD (1080p)odtwarzają się płynnie, zużywając przy tym ok 50% mocy procesora dzięki wsparciu GeForce’a.

3dMark 2005

 

 

Ogólna wydajność systemu jest stale wysoka bez względu na wykonywanie zadanie, zapewnia płynne i wydajne środowisko pracy. Wiele chodzących naraz programów nie stanowi dla UL50Vf najmniejszego problemu. Co lepsza wszystko to ma miejsce przy zachowaniu długiej żywotności na baterii. Nie ma jednak róży bez kolców. Choć jest to jeden z lepszych laptopów jakie testowałem to wciąż czuję niedosyt. Skoro nVidia Optimus tak dobrze sobie radzi to dlaczego producent nie poszedł ciut dalej? Dlaczego nie udało się w komputerze zainstalować karty graficznej o mocy przynajmniej zbliżonej do GeForce 9600M GT ? Gdyby tak się stało to maszyna stworzyłaby niebagatelne połączenie mobilności z przenośnym komputerem do gier, które to było do tej pory niemożliwe do osiągnięcia.


CiepłoJak na energooszczędny komputer przystało nie wydziela on z siebie dużych ilości energii. Można swobodnie pracować z nim na kolanach w każdych warunkach. Nawet po wielu godzinach pracy jego temperatura nie przekracza temperatury ludzkiego ciała. Niezbyt mocna karta graficzna oraz niskonapięciowy procesor spełniają swoje zadanie bardzo dobrze.

Hałas

Podobnie ma się sprawa generowanego hałasu. Komputer jest praktycznie niesłyszalny. Nawet w momencie, kiedy go obciążymy jakimś zadaniem obliczeniowym długo zachowuje niską temperaturę podobnie jak i ciszę.

Dźwięk

Jest na prawdę na poziomie odstającym od konkurencyjnych komputerów. Za najwyższej jakości dźwięk odpowiada para ustawionych pod kątem głośników wysokiej rozdzielczości Altec Lansing® posiadających ok. 30% więcej mocy niż te spotykane w konwencjonalnych notebookach. Ustawienie ich pod kątem pozwala na odbicie fal dźwiękowych w górę przez każdą powierzchnię, dzięki czemu uzyskany dźwięk jest lepiej wzmocniony, posiada szersze pasmo częstotliwości, a użytkownik może usłyszeć każde uderzenie perkusji oraz wszystkie wysokie tony w najwyższej jakości. Oprócz tego, technologia SRS Premium Sound™ umożliwia stworzenie wirtualnej przestrzeni dźwiękowej, która dodatkowo zwiększa wrażenia słuchowe.

Zasilanie

 

Testowany model posiada baterię wyposażoną w osiem ogniw i pojemność 84 Wh. 
Praca na WiFi przy maksymalnie rozjaśnionej matrycy może potrwać przez siedem i pół godziny. Jej ściemnienie przedłużyło czas do 9 godzin, lecz wygoda pracy była niższa. Przy warunkach optymalnych poserfujemy w sieci ok 8 godzin. Odtwarzanie filmów z dysku może trwać nawet do 7 godzin zależnie od parametrów matrycy i rodzaju materiału. Kodek jak i rozdzielczość mają wpływ na obciążenie grafiki czy procesora. Obciążenie procesora i GPU nVidii zmniejsza czas pracy ok pięciu godzin.

 

 

Relatywnie mały, lekki, ładny, szybki i poręczny – tak krótko można podsumować Asus UL50Vf. Dla kogoś, kto potrzebuje naprawdę mobilnego laptopa, dla którego netbook to za mało mocy, a zwykły notebook to za dużo „kilo” UL50Vf stanowi świetne rozwiązanie. Ten ASUS to udany kompromis: moc i mobilność w jednym. Kompromis jakiego jeszcze nie było. Mobilność wystarczy na cały roboczy dzień, a moc powinna nawet pozwolić na uruchomienia gier nie mających dużych wymagań.

 

 

ASUS UL50Vf zasługuje na polecenie. Ma swoje wady, jednak nie psują ogólnie pozytywnego wrażenia. Tym bardziej, że jego cena nie jest urwana z kosmosu. Mam nadzieję, że w przyszłości ta seria laptopów będzie kontynuowana i udoskonalana. A także iż komputery te uzyskają jeszcze większą wydajność szczególnie w grach i aplikacjach 3D, nie tracąc na czasie pracy na baterii.

ZALETY:
– wykonanie
– waga
– długa praca na baterii
– wydajność ogólna jak na czas pracy i rozmiary
– jest cichy i chłodny
– bardzo dobra klawiatura
– Hybrydowe rozwiązanie dla GPU

WADY:
– touchpad
– przeciętna matryca
– chciałbym jeszcze lepszą wydajność, mówię głównie o CPU

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]